... do raportu
Dyżur zaczyna się o godz. 19:30 od raportu. Pielęgniarki pracujące na dziennej zmianie nagrywają na dyktafon raport z każdego bay'a (ang. bay = zatoka, wnęka, duży pokój gdzie znajduje się około 4-8 chorych w zależności od wielkości, nasze bay'e mają 6 łóżek, na oddziale są 4 bay'e + 4 izolatki) oraz przygotowują "ściągę", na której opisany jest po krótce każdy pacjent. Taka ściągawaka uaktualniana jest z dyżuru na dyżur.
Dyżur dzienny i nocny pokrywa się przez czas raportu. Omawiany jest każdy pacjent wg schematu:
- imię i nazwisko,
- wiek,
- status resuscytacyjny,
- leki / płyny dożyle jeśli są,
- układ moczowy (nietrzymanie moczu) i wydalniczy (kiedy ostatnio?)
- rozpoznanie,
- plan leczenia,
- dieta,
- rany, opatrunki,
- jak często pomiar parametrów życiowych (standardowo co 6 godz.),
- jak pacjent się przemieszcza (niezależnie, balkonik, przy pomocy jedej osoby, dwóch),
- sytuacja domowa (czy osoba żyje sama, czy zreferowano osobę do serwisu soecjalnego).
W Wielkiej Brytanii panuje model pielęgniarki przypisanej do sali chorych. Oznacza to, że w czasie dziennego dyżuru pielęgniarka zajmuje się 9 chorymi i ma do pomocy asystenta. W czasie nocnego dyżuru jedna pielęgniarka wraz z asystentem sprawują opiekę nad 12 chorymi.
... obserwacje
Po raporcie należy sprawdzić parametry życiowe podlegających nas pacjentów. Do tego celu używamy automatów (obs machine), które wyglądają mniej więcej tak:
Urządzenie takie sprawdza:
- ciśnienie (Blood Pressure - BP),
- puls (Hart Rate - HR)
- temperaturę (Temp)
- saturację (Sats)
Pomiar parametrów życiowych pacjentów zajmuje mi około godziny. Długo? Nie da się podejść do pacjenta i tylko zmierzyć parametry... zawsze trzeba chwilę pogadać, a to podać coś do picia, a to poduszkę poprawić...
... leki
Kiedy znane są już parametry życiowe przychodzi czas na podanie leków. O jakże inaczej to wygląda niż w Polsce. Przede wszystkich do pacjenta jedzie się ze specjalnym wózkiem lekowym. Wszystkie leki powinny być wyciągnięte z pudełka i "wciśnięte" do kieliszka przy pacjencie. Nie ma mowy na przelot z tacą. Wózek z lekami wygląda mniej więcej tak:
Pacjenci większość leków mają swoje, są one podpisane przez aptekę szpitalną i przechowywane w przymocowanych do ściany szafkach (POD box). Są to albo leki niestandardowe, których nie znajdziemy na wózku albo leki przygotowane do wypisu pacjenta (pacjent w dniu wypisu dostaje za darmo z apteki szpitalnej wszystkie leki na 28 dni kuracji )
Po rozdaniu leków doustnych przychodzi czas na dożylne i wszystko inne co wymaga sytuacja. Nocny dyżur to również czas na wszelką rodzaju robotę papierkową, a jest jej nie mało. Podczas nocnego dyżuru należy również sprawdzić i uzupełnić:
- wózek z lekami,
- wózek reanimacyjny,
- temperaturę w lodówkach,
- glukometry,
- leki ścisłego nadzoru (zawsze w niedzielę),
- pudełko z zestawem do nakłucia opłucnej (czwartek).
Przed zakończeniem dyżuru, między godziną 5-6 rano ja zwykle nagrywam swój raport i od godziny 6:00 zaczynam pomiar parametrów życiowych przed zdaniem dyżuru. Zazwyczaj to właśnie w tym czasie coś złego dzieje się z pacjentem, a co wtedy?
Hospital @ night
Od godziny 20:00 szpital przechodzi w tzw. tryb nocny, oznacza to, że:
- nie ma lekarza na oddziale. Na każde piętro przypada jeden młodszy lekarz (HO - House Officer) wraz ze "starszym" kolegą (SHO - Senior House Officer).
- funkcję koordynatora przejmuje "Nocna Pielęgniarka" (Night Nurse Practitioner - NNP). To ona decyduje o wezwaniu lekarza, badaniach, dostępności łóżek. NNP dostępna jest pod pager'em i koordynuje oddziały o tym samy profilu leczenia.
- lekarz przychodzi tylko w uzasadnionych przypadkach na wezwanie NNP.
- jeśli pacjent potrzebuje niestandardowego leku, do dyspozycji personleu jest dostępny farmaceuta, który ma dostęp do używanej tylko w nagłych przypadkach szafy (emergency drug cupboard).
Prawie wszystko co tu zostało opisane, a co funckjonuje w Anglii jest zupełnie różne od standardów i zwyczajów w Polsce. Szkoda - można powiedzieć. Czas wreszcie wdrożyć choćby część tych elementów do polskiej praktyki pielęgniarskiej.
OdpowiedzUsuńale nawet tutaj co szpital to obyczaj :)
OdpowiedzUsuńpewne rzeczy podabaja mi sie,ale nie wszystkie.nie przesadzajmy ze u nas jest tak zle,ja pracuje na intensywnej i jestem zadowolona z systemu.PS.nie wszedzie w Polsce na dyzurze nocnym pielegniarki spia:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa odwołuje się do moich szpitali ;-)
OdpowiedzUsuńWoW jaki automat do mierzenia parametrów, szok! A co do spania na nockach...ojjjć śpi się, wszystko zależy oczywiście od oddziału i szpitala, ale czasem dzieją się takie rzeczy, że brak słów!
OdpowiedzUsuńI jeszcze sprawa nakładania się dyżurów...tam gdzie pracowałam, niestety, nocny dyżur kończył się o 7:30, bo łaskawie trzeba było czekać na oddziałową, która notorycznie się spóźniała, zanim przyszła, zanim zdało się raport...jedynie wieczorami i w weekendy starałyśmy się szybciutko zdawać sobie wzajemnie raport. Oczywiście w przyjemniejszy sposób niż stanie na baczność w stresie, czasem człowiek po nocy dosłownie konał ze zmęczenia...neurochirurgia w towarzystwie średniowiecznego sprzętu, pompy infuzyjne to prawie wynalazek, dosłownie kilka sztuk, worki do diurezy godzinowej - marzenie, reczna robótka, tak jak aparat (jeden) do RR na wszystkich pacjentów, RR mierzone co 2h, ale też co 15 min. szczególnie pacjentom po zabiegu...mogłabym wymieniać,a klinika obecnie uniwersytecka, wstyd! Nie pracuję tam już od 7lat, ale jak rozmawiam z koleżankami to nadal średniowiecze króluje!!!
OdpowiedzUsuńWozek na leki dosutne...pierwszy raz taki widzę, u nas się nosiło tacę z lekami, która nie miałą nawet przegródek, więć jeśli pielęgniarka się gwałtownie odwróciła to wszystkie kieliszki zjeżdżały i...albo rozkładanie od nowa, albo dochodzenie, które dla kogo!!!Żenada!!! Przepraszam, że tak się tu rozpisuję, ale wszystko co piszę jest prawdą z mojego byłego miejsca pracy, pracowałam tam 5 lat i o 5 lat za długo!Więc zazdroszczę tych nowoczesnych warunków. Nie wiem czy bym się odnalazła za granicą, skończyłam właśnie studia pielęgniarskie, ale pochodzę ze 'starego' systemu, szkoła średnia medyczna i to 'usługiwanie', którego nas uczono, ciężko to wytępić, chociaz mi sie chyba udało, ale miałam wrażenie, że nie pasuję do 'środowiska', bo byłam jedyną szanującą się pielęgniarką, koleżanki po fachu mówiły co innego a robiły co innego, jak pojawiła się postać w białym fartuchu, wtedy klapki na oczach :(
OdpowiedzUsuńPytanie do AUTORA - proszę o przybliżenie kwestii rozliczania godzin pracy z uwzględnieniem ustnych raportów;
OdpowiedzUsuń- jak ewidencjonowany jest czas pracy?
- ile godzin trwa dyżur?
- jak układane są grafiki?
Będę bardzo wdzięczna jeśli możliwie szybko uzyskam odpowiedź, gdyż w naszym szpitalu problem ,,ustnego raportowania" i konieczności wliczenia tej czynności do efektywnego czasu pracy nie został rozwiązany w żaden cywilizowany sposób i obecnie walczymy w sądzie o uznanie ,,oczywistej oczywistości". Z góry dziękuję. Proszę AUTORA(jeśli to możliwe) o podanie kontaktu mailowego, jeśli zechce oczywiście udzielić mi rad we wskazanym przeze mnie temacie. Na marginesie - u nas ZAKAZANO nam ustnego zdawania raportów, twierdząc, że nie są one potrzebne!!!????. W/g Dyrekcji wystarczająca jest dokumentacja pisemna!!!!????. Pozdrawiam. Anna.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa posiadam od jakiegoś czasu konto na https://cmp.med.pl/ i gdy potrzebna mi jest jakaś pomoc lekarska, to po prostu zamawiam wizytę u danego specjalisty, bezpośrednio przez stronę. Jest to dla mnie bardzo duże udogodnienie. W ten sposób mam dostęp do wszelkiej fachowej opieki zdrowotnej.
OdpowiedzUsuń